Kolejny dowód na to, że wiele nas
łączy, Magdo. Nawet nie wiesz, jak często myślę o Was i proszę Boga o rodzeństwo
Natalii. Chciałabym by nasze córki rozpoznały się w niebie (...oby było, oby było),
połączyły siły i zesłały szczególnie Tobie otuchy i nadziei.
Nie wiem jakim cudem udało
mi się urodzić Bartusia, jakim cudem przeżył to początkowe piekło - tak bliskie temu, które
przeszła Martyna. Moja zasługa w tym żadna lub niewielka. Wiem natomiast, że ty byś też
wytrzymała to wszystko, wiem, że odejście Natalii nie przeszkodziłoby Tobie stać się
kochającą, wspaniałą mamą dla kolejnego dziecka... Magdo..., powiedz, co mogę zrobić, by
pomóc?
|