Głębokie przekonanie - tak, stwierdzenie faktu - nie. :)
Zgrywusko, nic a nic. Brakuje mi jak widać łaski wiary... Zawsze miałam z tym problem, choć kiedyś byłam raczej osobą wątpiącą i poszukującą (ale bez szczególnego zapału); po śmierci Córeczki wątpliwości mnie opuściły - stałam się zdeklarowaną ateistką.
Nasze życie to wypadkowa różnych zdarzeń, splot okoliczności, na które nie mamy wpływu, i efekt decyzji, które podjęliśmy. Nie obwiniam szatana o ból tego świata, ale i nie dziękuję Bogu za jego radości. Zło i dobro, to tylko zło i dobro, którymi obdarzamy się my - ludzie. O wartości człowieka stanowią jego uczynki, nie deklarowana wiara. Myślę, że w ogólnym rozrachunku, niezależnie od tego co i czy w ogóle coś czeka nas po drugiej stronie - to właśnie dobro liczy się najbardziej, zarówno tu i teraz, jak i tam, kiedyś... Czyż nie...?
Pozdrawiam serdecznie :)
------------------------------ 03.07.2010 skończył się świat, i nikt tego nie zauważył...
|