Czytam niektóre posty i jestem w szoku przy niektórych poczułam się jak w sredniowieczu (przepraszam jeśli kogoś uraziłam) wiadome jest że Bóg nie ma wpływu na to co sie dzieje tu na ziemii, wierzę w Boga ale tylko w Tego który jest w niebie , On tam sprawuje władzę i troszczy się o nasze dzieci ale jak słyszę teksty mówione przez księży w kosciele że nasze dzieci gina bo ny rodzice grzeszymy no to wybaczcie -nie zgadzam sie z tym, po rozmowie z księdzem byłam zbulwersowana po dzieli ludzi na 2 kategorie dobrzy-tylko ci którzy chodza do kościoła, źli -ci którzy nie chodza i od tej pory przestałam chodzić. Nie chcę być źle zrozumiana a juz bron Boże kogoś obrazić ale wychowac dziecko do 19 roku życia , poświęcić dla Niego wszystko od pieluch, szkołe pierwszą miłość, widzieć to szczeście w Jego oczach i w sekundzie stracić wszystko to jest po za mój rozum nie ogarniam tego wiem , ze za chwilę mamy które poroniły badź straciły dziecko zaraz po urodzeniu oburzą się na mnie ale wy kochane za jakiś czas zachodzicie w ciążę , bół , tesknota pozostaje ale macie pocieszenie w drugim dziecku znam wiele takich osób, które poroniły a dziś prowadzą normalne życie ale nie znam osób którym zginęło dziecko juz dorosłe i doszły do siebie, wierzę że jest niebo i napewno piekny swiat ale żeby sie tam dostać nie trzeba chdzić do kościoła jak fanatyk wystarczy zyć zgodnie z własnym sumieniem i nie czynic zła innym. Krótka mówiąc wierzę w Boga ale nie w kościół który żeruje na ludzkiej naiwności beata http://szymontrafalski.pamietajmy.com.pl/index.php
|