Przeczytalam wiele postow ksiedza i juz nie szukam odpowiedzi dlaczego moje dziecko umarlo.Jednak spokoju nie daja mi pewne rzeczy,slyszalam cos na temat grzechow dziedzicznych,nie pamietam dokladnie ale byly to wyklady ksiedza a sluchalam je wtedy gdy moj syn zyl.Jak to wlasciwie jest,jezeli nasi przodkowie cos popelnili to my mamy za ich grzechy cierpiec.Jestem osoba grzeszna ,ale nie mysle ze za te grzechy nasze dzieci ,wnuki maja skladac ofiare.Bardzo boli odejscie syna ale chce przyjac ten krzyz i go niesc,nie mysle tez ze Bog chcial aby nasze dzieci odeszly.Czy ja go jeszcze spotkam,moje dziecko w niebie,a ja za swoje grzechy w piekle,a moze milosierdzie boze i dostapie czysca,przeciez go tam nie bedzie.Tak wiele mysle na temat smierci i tego co powinnam zrobic ze swoim zyciem? mama Dawida 6 lat i aniolka Danielka 16 m Mama Danielka
|