Droga Beato! Przykro mi bardzo z powodu tego, co Cię spotkało. Każda mama, która pragnie dziecka, chce by było zdrowe i zdrowo się rozwijało. Jednak nie zawsze tak jest i jest to naprawdę trudne. Wiem coś o tym, towarzyszyłem trochę moim przyjaciołom, których synek urodził się z wieloma wadami (niedorozwój płuca, coś z sercem, musiał mieć tracheotomię). Te trudne dla nich momenty, pytania, wątpliwości. Staram się to wszystko rozumieć, szczególnie na tym forum... ciężką chorobę dziecka, czy jego stratę.
Chcę jeszcze dodać tylko, że nie zostałem powołany do potępiania, tylko do okazywania miłosierdzia. Mam mówić prawdę, która czasem nie jest łatwa, ale to nie jest potępianie czy dobijanie człowieka i tak cierpiącego czasem ponad miarę. Dla mnie prawda ma wyzwalać i dawać nadzieję i taką prawdę chcę głosić. Tu, na tym forum, pełno jest cierpienia. Uważam, że pomimo to powinno tu być również wiele nadziei... choć rzeczywistość pokazuje, że nie zawsze ona jest i nie zawsze dają ją osoby, od których by się jej oczekiwało. Dla mnie osobiście jest to również ciężkie, ale mimo to, nie przestanę być tym, kim jestem i robić to, co robię...
...pomagać, doradzać, modlić się i błogosławić +
------
...naucz mnie dawać a nie liczyć, walczyć a na rany nie zważać... Internetowy Dom Rekolekcyjny: http://www.e-dr.jezuici.pl
|
Re: A ja jestem po terminacji...
