dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ROZMOWY O WIERZE
Nie jesteś zalogowany!       

Re: do o. GrzegorzaHits: 255
o.Grzegorz Ginter SJ  
13-03-2008 13:33
[     ]
     
Tak, wszystko się zgadza, jest jednak jedno ale...
Najpierw, że my często najpierw pytamy, co chcemy od Boga... a nie wszyscy pytają, czego Bóg pragnie od nas. Warto temu poświęcić kiedyś więcej uwagi i pozastanawiać się - czego tak naprawdę pragnie Bóg ode mnie. Bo zapewniam, że nie codziennego chodzenia do Kościoła na mszę (choć to chwalebne jest), nie długich modlitw, umartwień i pokut (choć to również jest bardzo dobre), i nie wiem co jeszcze wymyślić...
To, czego On pragnie od nas w pierwszym rzędzie jest - uznać Go jako Boga. On jest Bogiem a my stworzeniem. To nie my mamy władzę nad Bogiem, ale to Bóg jest Panem całego wszechświata.
Ale Bóg nie jest tyranem, nie takiego nam Go przedstawia Biblia, lecz jest Miłością Miłosierną, który posłał na świat Swojego Syna, aby nas zbawić i ubóstwić... Jego cel jest jeden - byśmy byli w relacji do Niego ciągle. Byśmy Go traktowali jak Przyjaciela, mieli z nim intymną relację (jeszcze bliższą niż ma mąż do swojej żony i żona do swojego męża.. jeszcze bliższą niż ma matka do dziecka, bo "nawet gdyby ona zapomniała o swoim niemowlęciu, Ja (Bóg) nigdy nie zapomnę o Tobie" Iz 49, 14-15)). Tego pragnie w pierwszej kolejności Bóg od nas. Byśmy kazdego dnia wzrastali w Jego miłości, szukali Go szczerym sercem, traktowali nie jak - wybaczcie wyrażenie - "automat do prezentów, do życzeń", ale jak osobę, która nawet, gdy nic nie "daje", to jednak jest ciągle blisko (jak przyjaciel, który nie opuszcza w potrzebie, chociać jego jedyna pomoc to przytulenie, ciepłe słowo i nic więcej). My jednak chcemy, by Bóg nigdy nie przychodził z pustymi rękami. I owszem, On nigdy nie przychodzi z pustymi rękoma, jednak my mamy własne wyobrażenia na ten temat - co powinien mieć w tych rękach...

Tego właśnie pragnie Bóg od nas - byśmy byli z Nim w relacji, jaką miał np. Adam w raju, jaką miało tylu innych ludzi w historii, którzy byli w osobistej przyjaźni z Nim. A wtedy wszystko to, co robimy nabiera innego znaczenia. Wtedy chodzimy z chęcią na msze, bo wiemy, że to miejsce naszego spotkania z Nim. Wtedy chętnie się modlimy, bo to miejsce naszego spotkania z Nim, nawet chętnie pościmy, nawracamy się, zmieniamy nasze życie nieustannie -a wszystko w tej "funkcji" - Boga, który jest mi tak bliski, jest mi bliższy niż ja sam sobie. To nie jest dla wybranych - Bóg tak chce z kazdym. Ale myślę, że na swój sposób "boli Go", kiedy modlimy się TYLKO, by "coś" zyskać (modlitwa prośby jest bardzo ważna, bo pokazuje, że nie jesteśmy samowystarczalni, że wszystko pochodzi od Boga). Mamy prosić Boga, ale z tej perspektywy - Boże, jesteśmy przyjaciółmi - na dobre i na złe - chcę Cię prosić o to i o to... ale "bądź Wola Twoja", pozostanę z Tobą czy mi to dasz, czy nie... czy uznasz, że ten cud należy uczynić, czy lepiej nie... Bo Ty wiesz lepiej, co dla mnie lepsze, Ty jesteś Bogiem, a ja - jako Twój przyjaciel (przyjaciółka) ufam Ci we wszystkim!

Popatrzcie za dwa tygodnie, kiedy będziemy na mszach czytać ewangelie o ukazywaniu się Jezusa różnym ludziom - po zmartwychwstaniu. Nie ma ani jednego teksty, by ukazywał się swoim wrogom, tym, którzy Go ukrzyżowali. Bo to by tak nic nie dało. Lecz Bóg ukazuje się i pociesza swoich przyjaciół, nawet, gdy uciekli, zaparli się Go, pochowali... dla Niego nie przestali być przyjaciółmi i do nich przychodzi. A reszta, np. faryzeusze, którzy widząc cuda wołali o inne znaki, bo te były dla nich za mało wiarygodne - czy uwierzyliby w kolejny cud - zmartwychwstania? Wątpliwe... dlatego Jezus nie ukazuje się im. Czyż to nie jest zastanawiające? A czy przy wszelkich cudach Jezus nie patrzył na wiarę? Tak przed cudem jak i po. Pytał o wiarę.
Ale cuda nie były dla Niego czymś najważniejszym i wiele mamy o tym świadectw w Piśmie św. Cuda miały pokazać tylko: "Bóg jest pośród nas" i miały potwierdzić, że to, czego naucza Jezus jest najwazniejsze. A więc to Jezus i Jego nauka o Ojcu, o Królestwie Ojca były najwazniejsze... a nie cuda, których wcale nie było aż tak dużo, jakby się wydawało. Czy Jezus uzdrowił WSZYSTKICH chorych Izraela? Wszystkich zmarłych wskrzesił? Wszyscy ślepi zaczęli widzieć?

To wszystko, co napisałem jest do spokojnego przemyślenia i do tego zapraszam Was nie tylko ja, ale przede wszystkim Bóg - by wreszcie posłuchać co On ma do powiedzenia, na czym Jemu zależy. Czuję w tych postach czasem ogromny żal i wręcz "atak", który jest niby skierowany do mnie, ale tak naprawdę do Niego - Boga. Staram się odpowiadać jak umiem i jak czuję - patrząc też na moje doświadczenie osobiste Boga i tego, co On do mnie mówi każdego dnia przez rozmaite rzeczy, które mi się wydarzają (choćby np. przez moje dwa guzy, które siedzą w mojej głowie i liczę, że mi je lekarze wytną). Cokolwiek się jednak dzieje i stanie ze mną - On jest moim Bogiem i ufam Mu we wszystkim. On zaprasza do tego także Was - wszystkich.

Nie przestaję się za Was modlić i błogosławić + 
------
...naucz mnie dawać a nie liczyć, walczyć a na rany nie zważać... Internetowy Dom Rekolekcyjny: http://www.e-dr.jezuici.pl

  Temat Autor Data
  do o. Grzegorza miriam 09-03-2008 10:08
  Re: do o. Grzegorza o.Grzegorz Ginter SJ 10-03-2008 23:49
  Re: do o. Grzegorza miriam 12-03-2008 14:57
  Re: do o. Grzegorza o.Grzegorz Ginter SJ 12-03-2008 16:31
  Re: do o. Grzegorza miriam 12-03-2008 19:16
  Re: do o. Grzegorza o.Grzegorz Ginter SJ 12-03-2008 20:00
  Re: do o. Grzegorza aniamamajulci 12-03-2008 20:06
  Re: do o. Grzegorza o.Grzegorz Ginter SJ 12-03-2008 20:18
  Re: do o. Grzegorza Ewa41 13-03-2008 08:26
  Re: do o. Grzegorza aniamamajulci 13-03-2008 09:21
  Re: do o. Grzegorza miriam 13-03-2008 10:22
*  Re: do o. Grzegorza o.Grzegorz Ginter SJ 13-03-2008 13:33
  Re: do o. Grzegorza o.Grzegorz Ginter SJ 13-03-2008 10:50
  Re: do o. Grzegorza Ewa41 13-03-2008 15:34
  Re: do o. Grzegorza anna 76 29-03-2008 23:28
  Re: do o. Grzegorza o.Grzegorz Ginter SJ 30-03-2008 20:29
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora