Ojcze Grzegorzu piszę pierwszy raz do Ojca.Zamierzałam wiele razy,ale nie potrafiłam,pewnie i tym razem zrobię coś nie tak ,ale próbuję.Mowa o karaniu Boga nie bierze się sama z siebie.Rodzice,dziadkowie straszą Bogiem,przynajmniej mnie tak straszono.Nie uczono mnie szacunku,bojażni tylko straszono.Kiedy mówiłam,że Bóg jest miłością szydzono ze mnie,mimo że chodzą ponad miarę do kościoła.Kiedy zmarła moja córeczka na sepsę okazali chłód i dobijali mnie słowami,których nie będę powtarzać,bo bardzo bolą.Sama musiałam i muszę się dzwigać każdego dnia.Ból ,cierpienie zostaje do końca życia,lekceważenie straty dziecka lub tworzenie filozofii na swoje potrzeby też dodaje bólu.Każda z nas nie chce być na nowo raniona,sam fakt ,że nasze dzieci nie żyją wystarczy.I tak w wielu przypadkach zostajemy z tym problemem same.Ja zaprosiłam Jezusa do swojego życia już dawno,ale ból mam ,cierpienie mam,wcale nie jest tak łatwo,jak spodziewa się rodzina,znajomi...oni czekają na czas kiedy zapomnimy....ale ja jako mama nie zapomnę,jestem już inną kobietą,matką,człowiekiem.Nie chcę dla nikogo mojego położenia,niech wie co przeżywam-nie wcale,coraz bardziej myślę,żeby skończyło się to umieranie dzieci ,które są powoływane do życia.Spotkałam wielu księży,którzy bagatelizują ,,problem,, sprzedają slogany,których ja już nie kupię.W ten sposób też lekceważą osieroconą matkę.Słowa też mają moc i po nich możemy określić,kto chce nas zbyć ,a kto chce rozmawiać.Wierzę w miłość Boga,wierzę w Jego miłosierdzie.Nie chcę jedynie żeby ludzie ludziom zadawali tylu bólu przez zaniedbywanie swoich obowiązków,lekceważenie ciąży kobiet,traktowanie byle jak ,niesłuchanie ich problemów,zatajanie swoich błędów,wmawianie matkom ,że to ich wina,a sami umywają ręce.Nie mam czasami sił,wiele rzeczy mi się nie chce z bezsilności ,ograniczoności ludzkiej...czasami muszę nieść bezmyslnych ludzi,którzy wiedzą lepiej co mam zrobić ,myśleć czy odczuwać.Widocznie spotykam nowych bogów...Ojcze myślę,bo Bóg nie zwolnił mnie z myślenia,że trzeba dawać sobie każdego dnia szansę na lepsze życie i chociaż ból zostanie ,cieszyć się życiem póki ono w nas jest...serce i tak dopomina się o dziecko,bo tak jako kobiety jesteśmy skonstruowane i przede wszystkim nie dać się ludziom,którzy wkładają dzioby do naszych ran,nie dać się ranić.Nikt z nas nie ma patentu na szczęście,ani gwarantu ,ja mam nadzieję wbrew nadziei.Pozdrawiam Ewa41 mama Agnieszki<*> Agaty i Kuby.
|