Moja mamo w błekitnym Niebie... Zwracam się do Ciebie w potrzebie... Daj mi siłe aby te slowa popłynęły w serca tych wspaniałych ludzi... Ludzi, którzy są wielcy w Tym jakże małym świecie...
Cóż można powiedzieć gdy w sercu ból tak wielki... Cóż rzec by nie zranić... By oczu do łez nie doprowadzić... Nie ma takich słów by wytłumaczyć... Nie ma takich gestów by pokazać... By choć w połowie pojąć... Tajemnica śmierci... wielka dziure w sercu wierci...
Niczym wody wodospadu... życia cofnać się nie da... Choć czasem wszystko wydaje się bez sensu... Mało wartościowe... Trzeba nadal wierzyć, że życie bedzie jeszcze dla Was kolorowe.
Tak piekne marzenie... zostało brutalnie zdeptane... Dla Ciebie Matko wszystko tak niezrozumiałe... Tyle słów niewypowiedzianych... Tyle nocy nie przespanych i w poduszke łez wylanych...
Serce wypełnione nadzieją... Daje siłę na nadchodzace jutro... Czerpiac siłe z modlitwy czystej i prawdziwej... A przede wszystkim żywej...
Słowa z serca prosto płynące... To nie wszystko, bo mysli z żalu... Pozostają w otchłani duszy tonące.
Matko... Matek płaczacych... Modl sie za Nimi i za Nami... Wstawiaj się za naszymi Modlitwami...
Już teraz wszyscy wspolnymi siłami, Pełymi słowami krzyczymy iż jesteśmy z Wami... Abyście sami ze smutkiem nie zostawali... Pamietajcie... Ja nadal Modle się za Wami... Mariusz... Muszek
|