Dziękuję za odpowiedź, za otuchę. Nigdy nie sądziłam, że będę musiała zmierzyć się z samobójczą śmiercią własnego dziecka. Owszem, słyszałam wcześniej o takich przypadkach, ale to zdarzało się gdzieś, kiedyś, komuś, daleko. Dlaczego kolejne dzieci to robią? Mieli po 12 lat, 18 lat, 26 lat... To straszne i okrutne, że nie dają szansy sobie, ale też i nam. Jedna szybka decyzja dla nich, dla rodziców często szok, ból i rozpacz do końca życia. I obwinianie siebie, wspominianie, i utrata radości, jaką powinien kolejny dzień życia przynosić. Ja też korzystałam z opieki psychologów i psychiatrów, jest ciężko. Jeśli czyta to ktoś, kto jest już w tunelu, z jednym tylko wyjściem na końcu, to proszę, żeby jeszcze poczekał. Przepłakał kolejne kilka dni i jak nadejdzie jeden dzień odrobinkę pogodniejszy to żeby próbował poszukać fachowej pomocy, żeby zwierzył się komuś w realu. Żeby dał szansę, żeby nie poddał się i nie przegrał z ciemnością.
|