I jak dajesz radę? Mnie czeka w piątek jeszcze pogrzeb, dzisiaj w nocy jak co środę śni mi się moje dziecko w sytuacjach odwrotnych niż rzeczywistość.. został Np przywieziony z Niemiec, a śnił mi się jako dziecko przywiezione, ale nie w takim stanie jak powinien.. momentami zastanawiam się czy normalnym jest to, że przestałam płakać o mówię o tym jak o każdym innym temacie.. aż mi głupio, że nie rozpaczam tak jak myślałam, zanim się urodził i zanim rozpoczęła się walka, aby był z nami i mógł bawić się ze starszą siostra.. nawet jak to piszę to nie czuję ani żalu, ani strachu, ani gniewu czy smutku. Mam wrażenie, że jest tak blisko jak nie był nawet przez kilka dni swojego życia ;) Jagoda
|