Tak bardzo mi przykro, łzy same napływają do oczu, wracają bolesne moje wspomnienia sprzed prawie 8 lat. Też rodziłam w strasznych bólach i ze świadomością, że moje dziecko urodzi się martwe. Przez tą całą koszmarną noc byłam sama, nie powiadomiłam najbliższych, że rozpoczął się przedwczesny poród i że nasza Amelka nie przeżyje, bo nie chciałam ich martwić, chciałam, żeby przespali sobie spokojnie noc nieświadomi niczego. I tak jak Ty też nie chciałam zobaczyć swojego dziecka, po prostu stchórzyłam, przestraszyłam się, bałam. Trumienka też była zamknięta. Do dziś żałuję tamtych decyzji, ale wiem że podjęte były w wielkim szoku, stresie, transie.
Przytulam Cię z całych sił, przed Tobą bardzo trudna i bolesna droga żałoby. Musisz ją przejść tak jak sama czujesz, jeśli masz ochotę krzyczeć to krzycz, leżeć cały dzień to leż, chodzić codziennie na cmentarz to chodź , nie patrz na to co ludzie powiedzą , że coś wypada albo nie wypada. Tu na forum na pewno znajdziesz wsparcie, wszystkie tu pomagamy sobie nawzajem, wszystkie dokładnie wiemy jak bardzo boli strata dziecka, jakie targają nami emocje, uczucia, tu wszystkie czujemy to samo. Dla Jasieńka najjaśniejsze światełka (*)(*)(*)...
Ala,mama anielskiej Amelki 23tc(*+08.02.2010) i ziemskich dzieci Roksanki i Maciusia Tak bardzo kocham i tęsknię i nigdy nie przestanę
|