Agni,
Dziękuję Ci bardzo za te rady. Może spróbuję jakichś naturalnych leków czy ziołowych herbatek.
Przeczytałam Twoją historię i jestem bardzo poruszona... U mnie dwa dni walczono ze skurczami. Niestety żadne kroplówki nie pomagały. Skurcze były wynikiem infekcji jaka weszła w mój organizm. Mówiono mi, że sytuacja jest poważna i zagraża mojemu życiu, a jedynie poród to zagrożenie zmniejszy. Mój Synek jakby wiedział o tym. Sam pchał się do wyjścia na ten świat. Nie chciałam tego, chciałam kolejnych kroplówek... Gdybym tylko mogła to ja bym poświęciła swoje życie, żeby on mógł żyć, ale czuję, że to właśnie on poświęcił swoje dla mnie. I mimo rozdzierającego bólu, jaki mi towarzyszy próbuję go nie zawieźć... Walczyć, wykorzystać dany mi czas.
Agni, czy wiesz skąd u Ciebie wzięły się skurcze? Czy również walczyłaś z infekcją?
Moje najszczersze wyrazy współczucia... Ściskam.
PM
Agni napisał(a): > Witaj,
>
> Widzę, ze mamy ten sam problem, z tym ze u mnie najgorzej jest nad ranem, prawie codziennie towarzyszy mi uścisk w klatce piersiowej. Moja psycholog twierdzi, ze to normalna reakcja organizmu na stres, w końcu przeżyłyśmy ogromna traumę. Musi minąć trochę czasu za nim wszystko się unormuje. Sama nie jestem zwolenniczka tabletek uspokajających, jednak doraźnie jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziły wiec po co się męczyć. Na rynku dostępnych jest wiele naturalnych ziołowych środków uspokajających, które spokojnie możesz brać nawet codziennie plus np. herbatka z melisy. Może spróbuj tez uprawiać jakiś sport przez snem? W moim przypadku godzinny spacer z psem lub basen bardzo pomagają.
>
> Pozdrawiam serdecznie
> Agni
|