Wiecie...czesto myślę o Was wszystkich tutaj. Tak wiele Wam zawdzięczam. Naprawdę. Janek spędzi święta w domu. Potem ma mieć kolejną operacje. Tak bardzo wierzę w mojego Synka. Wierzę że zrobi tak aby bylo dobrze. Poddaje się Bogu i myślę że zrobi tak aby bylo najlepiej. Już niczego nie planuje bo ciągle się wszystko zmienia tak jakbym nie miała wpływu na swoje życie. Wiecie staram się żyć pięknie -czerpię życie w kazdej sekundzie bo wiem że jutro może już byc inaczej. Boję się i nikt-zwyczajnie nikt nie wie co będzie. Gdy Janek się urodził to obiecałam mu że będzie miał rodzeństwo jeszcze. Jestem juz trochę stara jak na kolejna ciążę. Coraz częściej myślę o obietnicy i zastanawiam się czy potrafię przyjąć chore dziecko bo nim mi nie zagwarantuje ze będzie zdrowe. Zreszta same wiecie rozumiecie jak Malo kto. Życzę Wam spokoju serca bo wiem jakie to ważne i Wy życzcie mi tego a wtedy dam radę.