Droga mamo Karola, bardzo współczuję Ci tej ogromnej straty. I ja i każda z nas dobrze rozumiemy Twoje uczucia, rozpacz, ból i poczucie beznadziei. To, co się stało, przechodzi ludzkie pojęcie - tle radości, potem niepokoju, nadziei, potem strachu i wszystko na nic. Dobrze, ze tu napisałaś, mogłaś się wyżalić, porządnie wygadać, opowiedzieć swoją historie, pokazać wielką miłość do Karolka. MInelo juz troche czasu i być może ogarnęłaś swoje uczucia, ale wciaz jestes w żalobie i ten stan będzie trwał nie wiadomo, jak dlugo, ale na pewno się skończy i nauczysz się żyć z bólem, tęsknota i poczuciem tego, ze mogło być inaczej. Moje dziecko tez zmarło niespodziewanie w szpitalu, a minęło już prawie 36 lat od czasu, jak, odszedł. Przeżyłam horror, ale powoli moje życie z powrotem nabierało wartości i mogę powiedzieć , ze bywałam szczęśliwa. Może nie do końca, ale na pewno bez tego strasznego obciążenia, jakim jest strata dziecka. Droga mamo Karolka, pisz na forum, my Cię zrozumiemy, wszystkie przechodziłyśmy lub przechodzimy to samo. A gdybyś chciała poczytać historię dziewczynki, chorej na Hirszprunga i nie tylko, podaję link:http://www.kochamylaure.pl/
|