Sama staram się cieszyć jak słyszę o pozytywnych rozwiązaniach koleżanek, które były jednocześnie ze mną w ciąży. Boli, że u mnie nie skończyło się dobrze, ale to nie ich wina, oni mają prawo do swojego szczęścia. Nie znaczy to jednak że byłabym gotowa wziąć teraz takiego noworodka na ręce, boję się, że uciekłabym z wielkim płaczem zaraz po dotknięciu takiego małego cuda. Serce mi nadal pęka jak widzę niemowlę, zwłaszcza, że już takie prawie 9 tygodniowe dziecko mogłabym teraz nosić w chuście. Aaaaaaaa to niesprawiedliwe :(((((((((((( Dominika, mama Szymka 25.02.2009, Fabiana 21.06.2011 i Ziemowita 10-30.12.2015*
|