Witaj. Tak ciężko znaleźć sposób na cierpienie. Nie ma gotowej recepty na ból. Serce pęka z tęsknoty, gdy tylko powracamy myślą do najpiękniejszych chwil... i wracam mimo bólu, bo nie chcę zapomnieć. Pracuję też z dziećmi, ale nikogo z nich nie porównuję do mojego synka. Nie pytam "dlaczego", dziękuję Panu Bogu, że mnie wybrał na mamę Marcelka. Inaczej przeżywam święta, są może ważniejsze niż do tej pory. Jednak nie prezenty tu są ważne. Nas synuś pokazał nam jakie wartości mają znaczenie, że trzeba dzielnie walczyć o każdy dzień mimo tego, że świat dookoła się bawi, mimo tego, że boli. Mam czasami poczucie niesprawiedliwości, ale każdy z nas ma inną drogę, inną misję. Wiara dodaje mi sił. Staram sobie nadawać takie tempo, by nie mieć czasu na smutek. Nie chcę by nasz synek gdzieś tam na górze widział mamusię zapłakaną.
Dużo siły i odwagi na każdy dzień życzę. Beata Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html
|