dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Czy serce juz nigdy nie przestanie bolec?Hits: 554
Magda39  
03-09-2015 00:48
[     ]
     
We wrzesniu 2010 roku byl slub a potem postanowilismy, ze czas na upragnione dziecko.Od lat marzylam, zeby zostac mama. W ciaze zaszlam szybko bo juz w listopadzie. Pamietam, ze po zrobieniu testu pobieglam do apteki po kolejne i kolejne bo nie wierzylam, ze taki szczescie mnie spotkalo. Wszystko bylo ok. do okolo 12 tygodnia i potem zaczely sie plamienia. W panice jezdzilam do lekarza albo on twierdzil, ze wszystko jest dobrze. W 14 tygodniu kontrola u innego lekarza. Dziecko rozwijalo sie dobrze, bylo bardzo ruchliwe. 16 tydzien sobota 12 luty 2011roku. Obudzil mnie bol brzucha. Zastanawialo to to, ze pierwszy raz od prawie 3 miesiecy nie zwymiotowalam tego dnia. Zadzwonilismy do szpitala ale oni nas zbyli i postanowilismy, ze pojedziemy.Podczas ubierania poczulam cos dziwnego, cos czego nie potrafie opisac. Jak plusk w srodku. I zaczelo sie. Odruchowo probowalam lapac "to" w rece i wachac. Mialam nadzieje, ze to cos innego. Plakalam bo zdawalam sobie sprawe z tego co sie dzieje. Pojechalismy do szpitala. Nigdy nie zapomne dyspozytorki i tego jak na mnie patrzyla. Z takim zalem. A ja chowalam sie za mezem jak mala dziewczynka. Badanie USG wykazalo brak wod i diagnoza. Straszna!! Krzyczalam !!! Powiedzieli, ze musze poczekac az umrze i organizm sam go wydali. Wtedy zaczelam sie modlic zeby umarl. Chcialam zeby stalo sie szybko, bo balam sie, ze bedzie cierpial.Nastepnego dnia o 20.08 urodzil sie Olivier. Mial ok 15 cm i byl bardzo zmasakrowany. Nie pozwolili mi patrzec. Cala noc nie spalam. Myslam. Nastepnego dnia postanowiono, ze wyglada na tyle dobrze zebym mogla sie z nic pozegnac. I tak sie stalo . 14 luty Dzien zakochanych a dla nas dzien zaloby. Patrzylam na niego dlugo. Mam ten widok codziennie przed oczami. Nie zaluje bo najbardziej pamietam wyraz jego twarzy. Spokoj i jakby usmiech. Mysle, ze nie cierpial a moze mam taka nadzieje ale ja
cierpie do dzis. Ani mniej ani wiecej. Placze juz mniej ale bol jest taki sam. Rozpaczalam bardzo.Wydawalo mi sie , ze slysze jego placz. Powtarzalam, ze on sie boi bo jest sam i jest mu zimno.Jego miejsce bylo w domu a nie w kostnicy.Ludzie mowili, ze za bardzo rozpaczam i ze jestem mloda i bede miec jeszcze wiele dzieci. Nie tego chcialam. Inne dzieci? Jakie dzieci? Ja chcialam Oliviera!!! Uwazam, ze to glupie gadanie. Tylko MY rodzice aniolkow wiemy, ze tylko ktos kto tego nie przezyl moze wymyslec cos takiego.Ja do dzis mam w szafie plaszcz ktory wtedy mialam na sobie ktorego juz nigdy nie ubralam i nigdy nie byl czyszczony.Byl mokry z wod plodowych.Dla mnie to czastka Oliviera i pozostanie ze mnia juz chyba do konca zycia. Ubranka ktore dla niego kupilam rowniez. Leza w szafie. Nie potrafie ich wykorzystac bo sa jego!!
Pozdrawiam wszystkie mamy.


Mama
Oliviera ur.zm 13 -02-2011
Filipa ur. 11-03-2012
aniolkow 03-2014(6 tc) i 04-2014(5tc)
Kamila 19-01-2015 
Magdalena

  Temat Autor Data
*  Czy serce juz nigdy nie przestanie bolec? Magda39 03-09-2015 00:48
  Re: Czy serce juz nigdy nie przestanie bolec? mamaMarta 03-09-2015 13:49
  Re: Czy serce juz nigdy nie przestanie bolec? Angelina3 07-09-2015 10:00
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora