Boże współczuję Ci bardzo,ja jestem w 14 tc i boję się każdego dnia o to maleństwo co we mnie rośnie. Straciłam syna w Przewidywany dzień terminu porodu. Podłączyli mi pod KTG szło tętno i nagle cisza, nie było spadku stopniowego tylko nagle cisza. Położna jeszcze z 5 minut próbowała szukać tętna ale nic z tego. Nie wierzyłam w to co się stało na USG zabrano mnie i usłyszałam brak oznak życiowych. Nie wierzyłam do ostatniej chwili, łudziliśmy się z mężem,że to pomyłka,że urodzi się i usłyszymy płacz. Cała ciąża przebiegała książkowo, zmarł przez gwałtowne zaciśnięcie się pępowiny. Ból jest wielki ale pomimo strachu i bólu chcieliśmy bardzo mieć dziecko ponownie... Mama ziemskiej Michaliny 27.08.2012, anielskiego Wojtusia 40 tc +5.04.2015 oraz ziemskiej Lilianny ur. w 36tc 8.02.2016
|