Juleczkę urodziłam w 25 tyg ciąży. Ważyła 690 gram, lekarze nie dali rady jej uratować, była zbyt maleńka, a poród nastąpił tak ekspresowo że nie było szans by dojechać do bardziej specjalistycznego szpitala. Z Kacperkiem od 24 tyg ciąży musiałam leżeć, częściowo w szpitalu, częściowo w domu. Mam stwierdzoną niewydolność szyjki macicy i stąd problemy z donoszeniem do końca. Jednak tym razem poród odbył się w szpitalu w Poznaniu na Polnej- tam leżałam 2 tyg- jest to jeden z najlepszych szpitali położniczych. Poród również nastąpił bardzo szybko- urodziłam na łóżku, na którym spalam- personel nie zdążył mnie przewieźć na porodówkę. Kacperek nie zapłakał, ale podjął czynność oddechową- wcześniej, jeszcze w moim brzuszku dostał sterydy na rozwój płucek. Nie mogłam go przytulić- mogłam mu dać jedynie szybkiego całusa. Co było przyczyną śmierci do tej pory jest nam nieznane. Zarówno lekarze jak i my byliśmy w głębokim szoku. Początkowe spekulacje mówiły o jakiejś bakterii, która spowodowała takie spustoszenie w organizmie Kacperka. Przeszłam mnóstwo badań i nic nie potwierdza tej teorii. Teraz czekamy na wyniki sekcji, które powinny pojawić się lada dzień. A Ty wiesz dlaczego Twoje maleństwo zmarło? 29 tydzień to już dość wysoka ciąża. mama dwóch Aniołków- Julki ur i zm 14.01.2014 i Kacperka ur i zm 24.07.2015
|