Vendetta83 zdaje mi się, że jesteśmy na tym samym etapie. my po śmierci naszej córeczki od razu mogliśmy się starać o następną dzidzię. Mijały miesiące i nic z tego nie wychodziło choć oboje jesteśmy zdrowi.U męża wyszły parametry nasienia lekko poniżej normy ale po konsultacji lekarz zalecił branie witamin i starania nawet do jesieni.Na początku kwietnia zaszłam w ciążę pozamaciczną.Był to dla mnie ogromny stres bo już jeden jajowód mam usunięty. Drugi udało się uratować ale lekarz nie pozostawił nadziei na kolejną ciążę metodą naturalną. Jestem a raczej byłam w rozsypce, w szpitalu nie mogłam się odnaleźć, nie chciałam podpisać zgody na operację choć ta ciąża zagrażała mojemu życiu.Miałam dość już tych wszystkich badań a perspektywa in vitro wpędzała mnie w czarną rozpacz.Dużo o tym myślałam i chciałam dać sobie spokój ale doszłam do wniosku, że jeśli nie wykorzystam wszystkich możliwości za kilka lat mogę sobie tego nie darować. Dlatego Vendetto83 trzeba te wszystkie negatywne emocje przepłakać, wyleżeć w łóżku, przemyśleć i zmienić w siły do działania bo jest naprawdę o co walczyć.
Pozdrawiam. Monika
Dla naszych Aniołków (*)(*)(*) Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l i Julianka ur.09.09.16
|