Nikt z rodziny nie pamiętał. Nikt. Pojechaliśmy na cmentarz koło 16 jak mąż wrócił z pracy. Spodziewałam się, że zastaniemy jakieś zapalone znicze czy kwiatki, a nie było niczego... Tak strasznie przykro nam się zrobiło, że dla naszych rodzin Lili nie była i nie jest ważna:( Do nas też nikt nie zadzwonił, nie przyszedł z zapytaniem jak się trzymamy - jedna, wielka zlewka, jakby temat nie istniał... Przepłakałam cały wieczór, a i dziś cały dzień o tym myślę. Tak strasznie boli brak pamięci ze strony bliskich :(
|