Bardzo mi przykro z powodu Oskarka. Ale w tej całej tragedii trafiłaś w dobre miejsce. Pisz tu o swoim bólu, o swoim strachu, złości, o wszystkim co czujesz. To bardzo pomaga. Mam wrażenie, że mi uratowało życie. Teraz zaczynasz odczuwać wszystko najintensywniej. Wiele mam pisało tutaj, że czas po pogrzebie był dla nich najtrudniejszy. Dlatego pozwól sobie na ból i łzy. Nie patrz na oczekiwania innych. Pamiętam taki moment po pogrzebie Antosia, był gorący wieczór, mąż wyciągnął mnie na spacer, wtedy po cesarce już 500 metrów to było dużo. Usiedliśmy na ławce, a ja zdałam sobie sprawę, że świat trwa dalej: tramwaje jeżdżą, ludzie wracają z pracy, idą na imprezę, samochody stoją na skrzyżowaniach. A ja w tym wszystkim jak za szybą, zupełnie zagubiona i bez celu. Nie wiedziałam co dalej robić ze swoim życiem. Moje najbliższe miesiące miały toczyć się wokół Antosia. A Jego nie było...Ale dałam sobie czas, żyłam z dnia na dzień, każda godzina do przodu była wywalczona. Czas nie sprawi, że przestaniesz tęsknić, dalej będzie Ci smutno, czasem będziesz płakać, choć dużo rzadziej. Ale czas nauczy Cię z tym bólem żyć i powoli odnajdziesz sens, choćby w małych rzeczach. Życzę Ci siły. A Oskarkowi ślę światełko [*] Mama Antosia *15.07.2014 +16.07.2014
|