Na prawde bardzo silna z Ciebie kobieta...zazwyczaj to mężczyźni muszą tłumaczyć matkom...a tym razem Ty wzięłaś to na swoje barki...nie wątpie jak musiało Ci być z tym ciężko...mi mój narzeczony tłumaczył,że musimy pozwolić Szymonkowi odejść...ja wariowałam...nie chciałam...nie wierzyłam do ostatniej chwili...czasami mam wrażenie,że dalej nie wierze... Dobrze,że bedziesz miała świadomość,że teraz nie zostawisz Michasia samego, tylko z tatą...Mąż na pewno o niego zadba :) A Michaś przecież teraz może być wszędzie gdzie tylko zechce, także bedzie i z Tobą u rodziców i z mężem w domu, zobaczysz,że po tym "pierwszym razie" kiedy nie bedziesz u synka, zrobi Ci się ciut lżej, przekonasz sie,że tak na prawde nic takiego się nie stało,że Go nie odwiedziłaś, ja też bardzo się bałam pierwszej mojej nieobecności u Szymonka,ale gdy to już się stało zrozumiałam,że Szymonek jest ze mną wszedzie i przecież pamiętam o nim w każdej sekundzie, nie ważne gdzie jesteśmy...powodzenia i pozdrawiam Michałku(**)(**) Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*] Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3
|