W tym roku Mikołaj postanowił przyjść do nas wcześniej :-) 6.08.2014r. jest najpiękniejszym dniem mojego życia. Dostałam od życia piękny dar - mojego synka Mikusia. Dał nam 3 cudowne dni, 3 dni, które zmieniły wszystko. I chociaż był z nami tak krótko okazał się naszym bohaterem. Walczył od początku swojego istnienia. I choć nie dawano mu zbyt wielu szans na przeżycie - on żył i rozwijał się dalej. Nagrodą było nasze spotkanie - spotkanie i poznanie się nasze z Mikołajem. Odmienił w naszym życiu dosłownie wszystko... To dzięki niemu poczułam czym jest miłość matki do dziecka, co oznacza być rodzicem, co w życiu jest najważniejsze i tak naprawdę poczułam czym jest pełna rodzina. Dał nam siłę by walczyć- walczyć o niego. Bo już po tych paru pierwszych minutach od poznania Mikołaja nie wyobrażaliśmy sobie życia bez niego... Niestety po 3 dniach nas zostawił. Pokazał nam ten "inny" świat, zaprosił do niego, dał nam nie do opisania moc, wiarę, miłość, nadzieję i odszedł .... Odszedł i zostawił nas samych. I choć minęły 3 miesiące to co się ze mną dzieje jest nie do opisania - bo jak opisać tą pustkę którą pozostawia po sobie dziecko w sercu każdego rodzica po swojej śmierci. Czytałam, że podobno w żadnym języku na świecie nie ma określenia dla rodziców którzy stracili swoje dziecko. Dzieci którzy stracili swoich rodziców nazywa się sierotami, mężów i żony wdowami i wdowcami, brak określenia dla nas rodziców, którzy stracili swoje dzieci. Przecież to jest coś co się nigdy nie powinno wydarzyć - nie taka jest przecież kolej rzeczy. Niestety jak się okazuje nie zawsze. Jak opisać pustkę którą po sobie zostawił w naszym sercu Mikołaj ... Chyba nie da się tego opisać. K. porównuje ją czasem do wielkiej wygranej w totolotka. Wygranej rzędu ok. 100 mln zł. I wiesz, że nr które gwarantują Ci tą wygraną skreśliłeś na kuponie tylko że nie możesz go zrealizować. Snujesz plany, układasz swoje życie, marzysz co byś teraz robił mając tyle pieniędzy. Ale to są tylko marzenia, marzenia których nigdy nie zrealizujesz. Możesz tylko wymyślać jak było by pięknie gdybyś jednak mógł zrealizować ten cholerny kupon. Nasze życie poniekąd tak wygląda. Zastanawiamy się jakbyśmy teraz żyli gdyby był z nami Mikołaj. Co byśmy robili, gdzie byli. I za każdym razem wydaje nam się, że to życie - życie z Mikołajkiem byłoby dużo piękniejsze i szczęśliwsze niż teraz. A teraz ........ Teraz jestem mamą anioła i uczę się żyć na nowo. Czy chcę żyć? Odpowiem, że tak bo mam dla kogo. Mam cudownego męża, który jest moją opoką i miłością mojego życia moich cudownych i kochanych rodziców, którzy są przy mnie cały czas i dają mi ogromne wsparcie, moich braci i siostrę, których strasznie mocno kocham oraz przyjaciół , cudownych przyjaciół, którzy w tak ciężkich dla nas chwilach są z nami i dają nam siłę. Ale gdyby ktoś tylko dał mi pewność, że kończąc życie tu na ziemi będę mogła się spotkać z moim synkiem bez zastanowienia przeszłabym na drugą stronę... Jednak wierzę, że się jeszcze spotkamy. To nie może być koniec. Wierzę, że dla mojego synka to dopiero początek. Inaczej po co to wszystko... Teraz proszę go tylko by dawał mi siłę by żyć, bo bez niego żyć jest mi bardzo ciężko ....... kocham Cię synku, Twoja mamusia .........
Tak z potrzeby serca... Dziękuję za "wysłuchanie"...
Ola
|