Cmentarz. Świeżo postawiony nagrobek. Mąż wczoraj o zmroku kładł wokół płyty, żeby było ładnie, żeby zdążyć przed Wszystkimi Świętymi... Ja dziś pomniczek i jego otoczenie umyłam, postawiłam kwiaty i znicze, poukładałam aniołki. Jest pięknie... Jeśli to dobre słowo, adekwatne do sytuacji... Pięknie to by było, gdyby Lili żyła, gdybym ją mogła teraz tulić w ramionach. To moja córka powinna dbać o mój grób i uśmiechać się ciepło na moje wspomnienie... Ja się tak nie uśmiechnę, bo zostałam okradziona z macierzyństwa. Pozostał tylko ból rozrywający serce i poczucie, że to nie tak miało być! A gdy sobie pomyślę jak mogłoby wyglądać nasze życie, gdyby Lili żyła, boli jeszcze bardziej. Nie, uśmiechu nie będzie...
|