Byłam dziś u lekarza specjalisty od spraw leczenia niepłodności (chciałam umówić się na wrzesień, ale akurat miał dziś wolny termin). Po przebadaniu mnie powiedział, że mogę już podjąć starania... Zastanawiam się czy powiedział tak, bo faktycznie jest to już bezpieczne, czy też dlatego, że powodzenie inseminacji (a tylko ta metoda wchodzi w grę) wynosi tylko do 15 %, a więc szanse i tak są marne... Oszołomiona jestem, bo spodziewałam się, że dopiero na wiosnę będziemy mogli pomyśleć o kolejnych próbach. Od narodzin Lili 5.09 minie pół roku...Nie wiem co o tym myśleć...
|