Dobrze wiedzieć, że ktoś rozumie co czuję. Mam wrażenie, że wszyscy dookoła (rodzina, znajomi) patrzą na mnie jak na kosmitkę... Dla nich nic wielkiego się nie stało. Siostra męża (ta małoletnia, która jest w ciąży) na słowa mojej kuzynki, że powinna liczyć się bardziej z moimi uczuciami, powiedziała, że takie rzeczy się zdarzają, kobiety tracą czasem dzieci... Fuck! Totalna znieczulica! Jakby śmierć dziecka była jakąś grypą, po której szybko dochodzi się do siebie. Z tej choroby nie wyleczę się nigdy...
|