Boli coraz bardziej... Jeszcze ta ciąża 20-letniej siostry męża, do tego jeszcze moja przyjaciółka zaszła w ciążę... Mam wrażenie, że Bóg/los drwi sobie ze mnie, mówiąc: "Zobacz, im dam dziecko, a Tobie nie! Tobie zabrałem, bo nie zasługujesz na szczęście!" Codziennie myślę o samobójstwie, chciałabym dołączyć do mojej córki. Życie to jedno wielkie cierpienie, nie czeka mnie już nic dobrego. Tu mam jednak męża, którego kocham... Nie widzę sensu tego wszystkiego i mam ogromne poczucie niesprawiedliwości!!! Jak dalej żyć z tym głazem na sercu???
|