Przez ostatni czas nie byłam na forum i widzę,że kolejna mamusia dołączyła do naszego grona:( To takie przykre,że tyle nas tu jest:( Kochana tyle przeżyłaś już w swoim życiu choroba męża i jeszcze teraz strata maluszka wiem jak musi teraz cierpieć Twoje serce bo przeżywałam i przeżywam to cały czas. Ja nie potrafię nie myśleć o mojej Nikolci ja myslę o niej w każdej minucie,sekundzie,myśle o niej jak jadę w autobusie jak idę na spacer,jak gotuje i jak patrze na jej braciszka to widzę w nim jej rączki,paluszki oboje mieli takie same.Ja to nie raz nawet wariuje jak widze dziewczynki w wieku Nikolki wtedy wyobrażam sobie ją. To wszystko jest takie trudne. Ja nie byłam nigdy u psychologa nawet jak urodziłam nikt mi go nie polecił a byłam w strasznym stanie. 3 lata były dla mnie straszne miałam ochote umrzeć razem z Nikolką i jeszcze jak na złośc gdy wracałam od Nikolki ze szpitala to ciągle widywałam małe niemowlaczki,dzieci i szczęśliwe mamusie a ja miałam córeczke,ale cierpiącą:( Życie jest okrutne i to bardzo i najgorsze jest to,że na jednej tragedii się nie kończy jak nie choroba bliskiej osoby to smierć czy wypadek.. Mam nadzieje,że juz nigdy nie spotka nas już nic złego w końcu już tyle wycierpiałyśmy..
Przytulam Cię kochana mocno i wysyłam same przepiękne światełka dla ślicznej księżniczki Lili(**)(**)(***) Mama Aniołka Nikolki ur 28.03.2011-zm.05.05.2013 i ziemskiego Filipka ur. 09.10.2012
|