Edyto, ja nie mam problemu z zajściem w ciążę (ale jak widać z donoszeniem). Przyczyna leży po stronie męża. Jeszcze przed chemioterapią miał "słabe" nasienie, no a po jeszcze się osłabiło. Też myślałam o tym, co mi piszesz... Że zdarzają się takie cuda z medycznego punktu widzenia jak ludzie odpuszczą. Będę się o to modlić. Na razie wrzucamy na luz, lato, plaża :)
|