Uważam,że nie ma wiekszego problemu,cierpienia,tesknoty,bolu niz strata swojego dziecka.Ze wszystkiego jest jakies wyjście,nigdy nie można się poddac,nigdy!!!!!!Aniołkowe Mamy są najsilniejszymi kobietami na świecie. Byłaś dzisiaj bardzo dzielna,jeszcze nie raz bedziesz zadawała sobie pytanie dlaczego nie możesz wyjść z córeczką na spacer,przytulić jej,zobaczyć jak rośnie.....Te wszystkie pytania zostaną bez odpowiedzi. Ja straciłam sens życia po śmierci naszego syna.Podjęliśmy natychmiast decyzję,że musimy postarać sie o kolejne dziecko.Chcielibyśmy poczekać może rok,dwa trzy ale jesteśmy juz pod 40 i nie bardzo mamy na to czas.Po miesiącu okazało sie,że mam pod swoim sercem maleńka istotkę:)Nie zastapi to nam Dominika,ale nada sens,cel naszemu życiu.Walczyłam ze sobą,bo nie cieszyłam się ta ciążą.Jak można sie cieszyć jak dopiero pochowałam swojego jedynego syna?Ale jak poczułam pierwsze ruchy to sie zmieniło:) Ech ciężko Ci bardzo będzie,ale nie możesz podcinać swym płaczem skrzydełek Twojemu Aniołkowi.Lili nie chciałaby,bys była nieszczęśliwa.Bądż dzielna,dasz radę.Trzymaj sie cieplutko. Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014
|