Kochana mamo tak przykro mi,że kolejna mama dołączyła do grona Aniołkowych mam...Ten ból nie mija i ciężko nauczyć sie z nim żyć, ja mimo,że mineło już 4 miesiące od narodzin i śmierci mojego Bartusia nadal nie umiem tego zrobić, mam wrażenie, że jest on coraz większy, bo doszła do niego przeogromna tesknota za moim skarbem:( Los postawił na naszej drodze wiele cierpienia i nie wiem czy kiedyś nadejdą jakieś lepsze dni ...Pielęgnuj wspomnienia związane z córeczką bo ja mam tylko te z okresu ciąży i jedno najważniejsze,gdy trzymałam mojego martwego synka w ramionach tuż po urodzeniu, tylko tyle mi po nim pozostało wspomnienia i rozpaczliwie puste ramiona na które nadal sie nie godze;( Przytulam Cie bardzo mocno :* A dla Lili miliony kolorowych światełek (*)(*) Mama Aniołka Bartusia ur.zm.18.01.2014 (39tyg)
|