Tak bardzo mi przykro. Ja jestem aniołkową mamą od 2 lat. Przyzwyczaiłam się stopniowo do nieobecności Kacpra, do bólu, do tej potwornej ciszy panującej w domu. Nie było łatwo psycholog, psychiatra i pomału do przodu. Żyję, cieszę się na swój sposób z życia lecz 23 maja 2012 umarła część mnie. Teraz mam miejsce z syneczkiem na cmentarzu znicze i kwiaty. Gdy jestem przy pomniczku czuję jakbym była bliżej niego. Mój Kacper też był wcześniakiem z 27 t.c i tak jak Tobie mi też przedwcześnie odpłynęły wody płodowe a potem skurcze i poród. Miałam go przy sobie 21 mies. trudnych ale i szczęśliwych na swój sposób miesięcy. Pamiętam gdy pierwszy raz miałam go na rękach - wierzyłam, że już zawsze będziemy razem, zawsze. Niestety pewnej nocy ułożyłam Kacpra do snu z którego nigdy się nie obudził. Przytulam Cię do serca i sił na ten trudny czas.
........................................................................................... mama Kacpra (*25.08.2010 +23.05.2012) i ziemskiej Karoliny 8 l.
|