Masz całkowitą rację pytam się też co ja złego zrobiłam w życiu że ukarał mni w taki sposób zakładając że Syn juz tam nie cierpi ,ale cierpiał i umarł dlaczego nie żyje dlaczego jak miałam być ukarana może tym że niechodziłam co niedziela do kościoła powinna była ja i to ja powinnam umrzeć ,a nie mój syn jak Syn miał wypadek była odprawiana msza za wyzdrowienie wszędzie w częstochowie ,nawet w ameryce w polsce miście Jego babci i moja modlitwa prożba że oddam Swoje życie za Jego i nic cisza i choć co miesjąc odprawiana jest msza za duszę mojego synka i na urodziny też mu zamówiłam mszę ,bo tylko to mu mogłam dać oprócz kwiatów i zniczy to nie wiem do dziś co Bóg chce osiagnąc tym że pozwala umierać dzieciom