Za pierwszym razem, ogólne badanie histopatologiczne, i wykazało, że był płód. to tyle. Tłumaczenia lekarzy, że to często się zdarza. Tym razem, było troszkę inaczej kosmówka tak przyrosła, że prawdopodobnie odcięła dopływ tlenu mojej Wiktorii "zgniotła" pępowinę. W wynikach wyszło, że była ona z nowotworem, który rozwinął się w półtora tygodnia. Na szczęście nie złośliwy, jestem pod opieką oczywiście. Tak masz rację badania są refundowane, ale ciężko dostać na nie skierowanie, bo to "dopiero" drugi raz. Ale udało mi się chociaż dostać skierowanie do poradni genetycznej, a tam już genetyk zadecyduje czy da nam skierowanie czy nie. Ale chociaż za wizyty nie będziemy musieli płacić. Bo oczywiście mój mąż też musi iść razem ze mną na wizytę mieć oddzielne skierowanie na wizytę i zrobić badania. "Nic nie boli bardziej, niż śmierć spełnionego marzenia..." Iwona mama 2 Aniołków. Drobinki 26.02.2013 oraz Wiktorii 09.01.2014 tak bardzo Was kocham Oraz ziemskiej Liliany
|