Iwonko, na początku każdej z nas wydaje się, że jeśli później, w czasie bliżej nieokreślonym, przestaniemy czuć ból, nie będzie już nieodpartej potrzeby chodzenia na cmentarz czy myślenie o dziecku nie będzie nam zajmować wszystkich myśli, to jest złą matką, zdradza swoje dziecko i to jest smutne. Ale nie jest - przecież każda z nas na samiutkim początku ciernistej drogi, tym najgorszym, najbardziej bolesnym, zadaje sobie i innym pytanie: czy zawsze już tak będzie? Czy kiedyś przestanie boleć? Czy da się żyć normalnie? Więc jeśli poczujemy, że nasze życie powoli wraca na właściwe tory, że nie muszę codziennie iść na cmentarz, że nei myślimy już stale o tym, co się stało, nie wyobrażamy sobie, co by było, gdyby...to właśnie jest to, na co czekamy, to, czego potrzebujemy. I tak jest dobrze. Iwonko, nie bój się, że zapomnisz Szymonka, bo to jest niemożliwe. W ferworze życia, które jest przed Tobą, myśl o synku nie będzie przeszkodą, nie czeka Cię wieczny smutek, jesteś młoda i masz przed sobą duuuużo czasu, żeby wyjść na prostą, czego CI z serca życzę.
|