Tak to już jest, że są dni gorsze i lepsze, też tak czasem mam, że czuje się winna że żyję normalnie. I czasem jestem zaskoczona swoją reakcją na niektóre sytuacje w których jak później pomyślę powinnam zupełnie inaczej się zachować. Ostatnio będąc z córką u laryngologa na słowa pani doktor że przydałby się jeszcze synek po prostu jej powiedziałam że mój synek zmarł, rzadko mi się zdarza że komuś tak odpowiadam, najczęściej nie mam siły nikomu tłumaczyć , że mam synka aniołka. Mama aniołka Alanka ur 30.05 2011 zm. 25.05.2011 oraz Julki, Amelki i Karinki