No to brak słów- co za podejście były ciekawostką .Ja bym nie była zadowolona gdyby mnie tak obserowowano ,byłam z Hugusiem na 8 echach serca w tym dwa w Szpitalu klinicznym w Poznaniu - i były tam też dwie stażystki -akurat na tym echu dr Mroziński powiedział mi brutalną prawdę -że dziecko nie będzie miało szans, nit go nie zoperuje w całej Europie bo tętnic płucnych nie ma i nie będzie czego z czym połączyć-Mimo ,że doc Dangel i Prof Respondek mówiły inaczej -ale mniejsza o to chodziło mi o to ,że te dwie stażystki musiały być świadkami mojego płaczu i męża i rozpaczy po tej diagnozie .To ani dla nich ani dla nas nie było miłe... smykomatka napisał(a): > Ja też nie miałabym prawa do badan gdybyśmy na USG Genetycznym nie dowiedzieli się o tych licznych wadach...To była z ich strony czysta ciekawość,nie współczucie...
> Każde moje USG odbywało się w asyście ok.20 osób.Różnego "szczebla"zawodowego...Łącznie z dyrektorem szpitala...Bo "Bliźnięta syjamskie to taka rzadkość"