Pamiętam jak urodził się Kacper i na oiomie spotkałam mamę, której dziecko urodziło się parę godzin wcześniej. Jak rozmawiałyśmy to wydawałoby się, że jej dziecko lepiej sobie poradzi choć to wcześniak, ale nie aż tak skrajny, jak nasz synuś Następnego dnia wieczorem Kacper miał być przewieziony do innego szpitala, ale okazało się, że jest tylko jedno miejsce i Kacper nie pojedzie. Po południu gdy poszłam do małego zobaczyłam jak ta mama płacze nad inkubatorem a w raz z nią mąż. Domyśliłam się ze jej córcia odeszła :( Przez kolejne dni mijałam się z tą kobietą na korytarzu i nie wiedziałam gdzie mam oczy podziać. Przecież jej dziecko miało większe szanse, przecież miało jechać do lepszego szpitala, a pojechał mój Kacper zamiast jej córeczki.
|