Ja miałam też podobne spotkanie -które daje do zrozumienia -że dla Mamay obojętnie ile minie czasu to zawsze jest bolesne i nie łatwe do pogodzenia i Mama zawsze będzie tęsknić.Mam Ciocię ,która jest siostrą mojej śp Babuni.1 lListopada zapytałam ją o to jak poradziła sobie po śmierci córeczki Oleńki w 1958 (miała 13 miesięcy)Ciocia na to Asiu bardzo ciężko mi było ale nie rozmawiajmy o tym,bo się zaraz popłaczę -i ze łzami w oczach odeszła..Dodam ,że ma 2 synów -po tylu latach nie umiała bez emocji porozmawiać o Oleńce.... zosia1305 napisał(a): > Witajcie ! Podzielę się niesamowitym zdarzeniem . Kiedy byłam u mojego synka podeszła do mnie bardzo starsza pani i zaczęła ze mną rozmawiać. Tak normalnie , że widzi że ja często przychodzę i że jej Piotruś odszedł jak miał 4 latka (*)Rozmowa bardzo serdeczna , łezka zakręciła się i mnie i tej pani. Na koniec mówi : Kto będzie tu przychodził jak mnie nie będzie , a ja jestem sama. Odpowiedziałam , żeby się nie martwiła ,że ja przyjdę i do Boguszka (*) i do Piotrusia (*).A pani na to, że bardzo dziękuję, bo mam 94 lata i teraz mogę spokojnie umrzeć. To niesamowite .Płakałam jak bóbr i przytuliłam Tę Panią , która przez tyle lat chodzi do Swojego Piotrusia.Zapalmy Światełko dla Piotrusia (****) I dużo dużo zdrowia dla Jego kochanej Mamy.
> Kocham Cię Boguszku Skarbie Mój Maleńki (***)
|