Tak jak piszesz -ja mam dwoje dzieci ziemskich i ani syn nie zastąpiłby mi córki ani na odwrót .Podobnie z Hugusiem - żaden Borys czy Blanka mi go nie zastąpią -ale to nie o to chodzi-my wiemy o co. A co do zajścia w ciąże-P psycholog z grupy wsparcia mówi,że biologia to nie wszystko-ale ,żeby nie odbyło się to ze stratą dla nowo poczętego dziecka powinna minąć żałoba.A i my gdy nie przebrniemy przez 5 etapów żałoby najpierw będziemy nieszczęśliwi .Czy ktoś ma może już to doświadczenie za sobą??Tzn ile czekałyście czas,żeby zajść w ciąże po stracie i jak się to ma do tego co powiedziała psycholog??