spytałam się p.dr od czego przychodzą takie straszne choroby..wady???pani dr odpowiedziała,że w drugim miesiącu musiałam mieć jakąś infekcje wirusową....albo od tak(i tutaj pstryknęła palcami jakby chciała kelnera zawołać)...a po śmierci inny kardiochirurg powiedział,że tak naprawdę to wszystko mogło byc powodem wady...a teraz tak sobie myślę ile ja sama dałam powodów do tego żeby Mała urodziła się z wadą!!!!oczywiście nie piłam..nie paliłam..miałam dietę..bo cukrzyca ciążowa...ale wystraszyłam się szczura(stres)..wystraszył mnie sąsiad pijaczek(myślałam,że zawał dostanę)może nie dbałam dostatecznie o siebie!!!a w szpitalu miałam wrażenie,że odbierają nas jako patologię,bo przecież jak kobieta dba o siebie to dzieci rodzą się zdrowe....