Witam nigdy nawet w naczarniejszych snach nie sądziłam że spotka mnie cos takiego.... rok temu poroniłam Aniołka w 8tyg myslałam że potem może byc juz tylko lepiej jednak zycie napisało dla mnie inny scenariusz.... :( Nie posiadałam się z radosci kiedy pod koniec stycznia br zobaczyłam na teście 2 kreseczki dziękowałam Bogu że dał mi moje upragnione dzieciatko... nie chciałam nikomu mówic żeby nie zapeszyc... ale nagle w 6 tyg zaczełam krwawić... szpital i wszyscy juz wiedzieli dostałam leki na podtrzymanie chodz balam sie ogromnie że powtórzy sie scenariusz z zeszłego roku.... 14lutego był najpiękniejszym dniem w moim zyciu zobaczyłam bijace serduszko Mojej Kochanej kruszynki muslełam że jeżeli maleństwo przetrwało to jest silne i chce zyć snułam plany wózek,łóżeczko,imiona... minał pierwszy trymestr byłam szczesliwa zagrożenie mineło bedzie dobrze.... a tu głupi żart od losu...usg genetyczne w 13tc złe wskazania do amniopunkcji (chodz jestem młoda 23lata) zrobiłam ja niemiłosierne długie czekanie na wynik i szok wynik zły rozmowa z genetykiem i wyrok moja córeczka miała zespół Edwardsa i złozona wedę serduszka rokowania straszne szanse na zycie zerowe... mozliwa smierc w każdej chwili w łonie... świat mi sie zawali stanełam przed decyzja o przerwaniu ciazy... niemiałam zbyt wiele czasu zaczełam 20 tydz... podjełam decyzje... nie byłam w stanie czekać na smierć własnego dziecka wybrałam to co wydawało mi się lepsze dla Nas obu skrócenie cierpienia Córeczce i mnie psychicznie.... reszta jakbym ogladala film szpital, porod, chrzest Mojej kruszynki trzymałam ją na rękach jak kazda mama do chrztu...i najgorsze pochowanie własnego dziecka... Pytalam wiele razy dlaczego ja dlaczego My wszystko tak jak być powinno miłosć 6lat razem, mieszkanie, ślub i upragnione dziecko.... Zastanawiam sie ile zycie szykuje jeszcze dla mnie cierpienia co zrobiłam nie tak zyję za normalnie za bardzo staram się ułozyc poprawny scenariusz na życie... Chciała bym mieć jak najszybciej dzieciątko nie dlatego żeby zastapić Roksankę ale ja tak bardzo pragnę dziecka nie mogę patrzyć na leki w jak okrótny sposób mój instynkt macierzyński zostaje sztucznie ugaszany... Co zrobiłam nie tak dlaczego starciłam dwoje dzieci czy kiedyś zostanę jeszcze mama... ----------------- Mama Roksanki (21tc) ur.zm.22.05.2012r (*) KOCHAM CIĘ ANIOŁKU I Majeczki ur. 13.07.2013r