ja tak nie mam... ja po Tomku mam "odruch" patrzenia na ruch klatki piersiowej jak dziecko śpi, zawsze patrzę, i zawsze bez problemów go widzę... nie panikuję z chorobami, no chyba że młody ma ponad 39, albo kaszle dusząc sie przez sen bo już zapalenie krtani i tchawicy zaliczył i to centralnie w rocznicę śmierci Tomka... ale dziś jak się obudziłam poprostu gdy wpadłam do jego pokoju byłam jak ślepa, widziałam a jednak nie...
owszem ja dostaję i szybko wstaję... otrzepuję się, zapominam o bólu a raczej go eliminuję z pamięci, choć fakt zdarzenia pamiętam na wieki... i poprostu idę dalej... idę prosto... umiem się wziąść w garść, i to jedna z rzeczy które mi świetnie wychodzą...
a teraz gdy mi już opadł poziom adrenaliny idę się zdrzemnąć a Szymkiem...
miłego dnia życzę wszystkim... i sorki za fatalny poranek... ale komuś musiałam powiedzieć... buleczka