Ja również mam żal do swojej rodziny. Nie liczą się z moimi uczuciami...I nie prawdą jest że nie wiedzą jak o tym rozmawiać. Po prostu nie mają o czym. Dla mojej mamy, sióstr nic się nie stało. W ich życiu nic się nie zmieniło...Niedawno posprzeczałam się z siostrą. Stwierdziła, że powinnam iść do pracy już miesiąc temu. Porównała mnie z jakąś koleżanką, która też straciła dziecko...i to nie jedno...Wykrzyczałam: "Ale co mnie obchodzą inni. To że będę się z kimś porównywać nie pomoże mi". To są ludzie, którym brak wyobraźni, którzy nie umieją postawić na miejscu drugiej osoby w gorszej sytuacji życiowej. Nie umieją bądź nie chcą...Cóż ja na to poradzę...Chociaż założyłam Marcjankowi epitafium w internecie. Właśnie po to, żeby takie osoby nie zapomniały o moim synu, ale choć mają stały dostęp do internetu nie dodają światełek pamięci. Zamiast nich robią to osoby postronne...Zaraz po powrocie do domu usunęłam konto z NK. Wiele osób wiedziało, że jestem w ciąży. Gratulowali mi...Nie chciałam, aby zadawali pytania. Nie chciałam patrzeć na szczęście innych...Ale dziś zamierzam ponownie wstawić zdjęcia na których jestem w ciąży. Niech każdy wie o tym, że mam syna! Jesteśmy razem, a jednak osobno. Zawsze już tak będzie... Kocham Go i myślę o nim stale. To jest najważniejsze. My Aniołkowi rodzice NIGDY nie zapomnimy o naszych dzieciach, ale musimy zmagać się z życiem i innymi ludźmi. Taki nasz los. Pozdrawiam cieplutko. Światełka dla naszych Aniołków (*)(*).
|