kryzysik... Atusiu, nawet jeśli Twój Marclek widzi Twój płacz, tęsknotę i ból to Stamtąd wszystko rozumie. Myślę, że bardziej dziwiłby się gdybyś nie cierpiała i nie płakała po jego odejściu. i tak sobie myślę, że 2 tygodnie po stracie dziecka to jest jeszcze rozpacz i żal a nie kryzysik. i szczerze zastanawiam się jak przez tyle czasu dawałaś radę, jak sobie radziłaś, żyjąc w permanentnym poczuciu zagrożenia o życie swojego dziecka. nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić. Przytulam w tych chwilach trudnych... (*) dla Marcelka.
|