Moja kruszynko, moja Amelko dziś mija rok i miesiąc , 13 smutnych miesięcy jak odeszłaś do Nieba. Tak bardzo za Tobą tęsknię, myślę o Tobie córeczko w każdej godzinie mojego życia.
Setki razy dziennie w myślach mówię do Ciebie, modlę się, całuję figurkę małego aniołeczka. Ty mnie slyszysz, prawda ? Jak gdziekolwiek idę, cokolwiek robię, ja cały czas mówię do Ciebie jak bardzo Cię kocham i jak strasznie tęsknię za Tobą Amelko. Setki razy powtarzam wiersz :" Nie płacz kochana mamo ja lecę do ciebie co rano......, zobaczysz mnie w oczach swoich dzieci, usłyszysz w radosnym ich śmiechu...." bo wtedy czuję jakbyś to Ty do mnie przemawiała.
Zbliża się wiosna, z każdym dniem coraz cieplej i piękniej na dworze, ale mnie to wcale nie cieszy, bo Ciebie maleństwo nie ma tu z nami. Coraz więcej widać na dworze mam ze swoimi dziećmi i ja też tak miałam pchać dumnie Twój wózek, chodzic z Tobą na spacerki, ale tego już nigdy nie będzie. Odeszły utracone marzenia.
Dziś miałam dziwny sen, śniło mi sie że w wielkiej wannie kąpałam noworodka, dziewczynkę, z gęstymi czarnym włoskami, a za chwilę znalazlam się w nocy na cmentarzu, by z jakiegoś starego grobu wziąć jakąś szmatkę, pieluchę którą miałam to dzieciątko owinąć. Ale nie zabrałam niczego z cmentarza, bo wiedziałam że tak nie wolno, że to może być jakiś zły znak i wóciłam by oulić to maleństwo cieplutkim różowym ręcznikiem.
Wiem i czuję, że to Ty byłaś Amelko. A może tym snem dałaś mi znak, że pod moim sercem jest już nowe życie, a ja jeszcze o tym nie wiem. Dziękuję Ci córeczko, za to że przyśniłaś mi się dziś w nocy, że mogłam poczuć Twoje delikatne , pachnące ciałko, że mogłam Cię dotknąć, myć, to było takie realne.
Dla Ciebie moja kochana Amelko mnóstwo światełek do samego Nieba (*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)....
Tak bardzo Cię kocham i tęsknię, i nigdy nie przestanę
|