O Tomku już napisałam to teraz o Szymku, osobno bo to osobne istnienia :)
Szymek jest w domku. Zapalenie krtani minęło ale nadal ma niewielką ilość wydzieliny, która się gromadzi poniżej nosa więc podczas snu pochrapuje i trzeba go inhalować. Bierze syropki wyksztuśne. Tak może jeszcze potrwać ok. 3 tygodni jeśli oczywiście nic dodatkowo nie podłapie. Wychodzi na spacerki z babciami bo mama ledwo kuśtyka, chodzeniem tego nie da się nazwać :(( Nawet nie próbuję dochodzić do schodów :))
Piszę dopiero dziś bo dopiero laptopa dostałam :)) a do stacjonarnego nie bardzo mogę usiąść :((
Co do stracha... myślę że Tomuś wie co robi, on zawsze wiedział lepiej niż mama, a ten strach i pobyt w szpitalu zrobił mamie dobrze, prawie jak urlop :))) buleczka