Na pewne rzeczy nie mamy wpływu-gdy byłam w ciąży z Madzią(*)-zrobiłam wszystkie potrzebne badania,usg prenatalne,zwykłe robiłam co miesiąc pożniej co 2 tygodnie,cały czas miałam stały kontakt z moim gin-byłam pewna z każdym tygodniem który przybliżał mnie do porodu-TERAZ NIC ZŁEGO NIE MOŻE SIĘ STAĆ!Miałam ją tylko 40 tygodni i 3dni w swoim brzuszku-jechałam ją do szpitala szczęśliwa rodzić, a przywiozłam załamana w białej trumience.Są rzeczy na które choć nie wiadomo jak byśmy chciały i starały się NIE MAMY wpływu.
Przytulam i pozdrawiam serdecznie.
Dla naszych ukochanych aniołeczków światełeczka(*)(*)(*)...prosto do Nieba
------------------------------------------------- Kocham was moje córeczki