Sylwio, jestem tu nowa na forum. 12 stycznia też straciłam dwóch chłopców i szukam odpowiedzi na dręczące pytania tutaj między Wami. Twoja historia poruszyła mnie do głębi, myślę o Tobie i Twoim synku dzień i noc i nie potrafię sobie wyobrazić ogromu Twojego cierpienia. Chciałabym Cię przytulić, powiedzieć że wszystko będzie dobrze, choć nie wiem czy do końca sama w to wierzę. Ale musimy w to wierzyć! Przecież po nocy zawsze jest dzień, prawda? Tyle przeszłaś, tyle wycierpiałaś a przecież już był czas na powitanie Twojego synka! Nie rozumiem dlaczego tak się stało? Przepraszam, że ośmielę się zadać Ci pytanie,ale czy może ktoś dał Ci choćby najmniejszą sensowną odpowiedź dlaczego do tego doszło? Czy badania coś wykazały??? Jeśli nie chcesz lub z jakiegoś powodu nie możesz odpowiedzieć to zrozumiem. Po prostu nie mam słów żeby wyrazić to co czuję. Tak bardzo mi przykro Sylwiu, tak bardzo. Aż ciężko to sobie wyobrazić. Ja też do 20-ego tygodnia cieszyłam się chłopcami, wszystko było dobrze aż tu nagle ta straszna wiadomość... I nie wiem dlaczego i pytam dlaczego? Sylwuniu, wiem jak bardzo tęsknisz za Szymonkiem, i ta tęsknota już nigdy Cię nie opuści. Ale wierzę, że będzie lepiej, że jeszcze się uśmiechniesz i będziesz szczęśliwa. Myśl o tym że Twój synek jest już w niebie, otoczony miłością najczulszej z Matek, że jest szczęśliwy. Patrzy na Ciebie z góry, uśmiecha się do Ciebie i mówi; "mamo jest mi tu dobrze, nie czuję się samotny bo nie jestem sam. Ja też bardzo Cię kocham i dziękuję Ci że jestem, bo teraz będę modlił się za Ciebie, tatę i mojego braciszka. obiecuję". Musisz w to wierzyć Sulwiu, a czas żałoby przeżyjemy, przebolejemy, przenosimy i będziemy silniejsze i będziemy umiały cieszyć się rzeczami najmniejszymi, codziennymi, zwykłymi... Wiem, że to tak nie wiele znaczy... przykro mi, że tylko tyle mogę Ci powiedzieć, nic więcej... Bądź dzielna! Magda mama Wiktorii(*+2001r- 11tc.), Marysi(*+2005- 5tc.), Tymoteuszka 26.05.2010 oraz Ignasia i Stasia(*+12.01.2011r- 20tc.)
|